top of page
Search
Writer's pictureJarosław Domański

Rowerem wzdłuż Wełtawy i Łaby nad morze Północne 2021

Rower, namiot, przygoda za tym tęskniłem w gorącym Egipcie. Szlak zwany Elberadweg cieszy się opinią jednej z najpopularniejszych dróg rowerowych w Europie. Wiedzie wzdłuż Łaby z Pragi tutaj fragment wzdłuż Wełtawy przez Drezno, Magdeburg i Hamburg do Cuxhaven nad Morzem Północnym - ponad 1300 km z czego w Niemczech 960 km. Powrót już samotnie wzdłuż Bałtyku przez Kilonię Drezno do Ustki. Razem 2100 km przygody na rowerku.


Galeria wyprawy:


Moim partnerem wyprawy był podróżnik Jacek z którym przemierzyłem na kilku wyprawach wiele krajów Europy, razem jechaliśmy przez 4 miesiące przez Syberię nad Bajkał, zrobiliśmy niezwykły trekking dookoła Bajkału. Pierwotnie mieła to być ścieżka wzdłuż Dunaju covid przekreślił nasze plany gdyż Serbia nie otwarła swoich granic. Trasa rowerowa Łaby - Elbaradweg jest częścią międzynarodowej sieci tras rowerowych w całej Europie. Jest jedną z 37 rzecznych tras rowerowych w Niemczech i najpopularniejszą z nich. Trasa rozpoczyna się u żódła w Karkonoszach i biegnie przez niezwykłe malowniczo tereny Gór Piaskowcowych Łaby, teren Czeskiej Szwajcarii i Szwajcarskiej Saksonii. Przez Drezno, Miśnię miasto Martina Lutra Wittenbergę, Dessau, Magdeburg, Hamburg do ujścia w Cuxhawen. Nasze spotkanie wyznaczyliśmy sobie w Pradze dokąd dojechałem kolejami czeskimi z Bohumina. Jacek dojeżdżał do Pragi z Niemiec gdzie mieszka. W Pradze byłem już kilka razy miała być tylko miejscem startu. Przez strajk kolei niemieckich długo czekałem na Jacka. Bardzo już chciałem wsiąść na siodełko i jechać. Czekając robię sobie rundę po starówce, Hradczanach, Vaclawskich Namestach mam do tej ulicy sentyment pierwszy raz byłem tutaj podczas protestów w 1989r. W okresie pandemii nie ma tylu turystów most Karola jest pusty. Zwiedzam zamek Troja z pieknym ogrodem wreszcie dojeżdża Jacek zaczyna się wyprawa. Zakupy nad samą rzeką znajdujemy miejscówkę i rozbijamy namioty świętujemy spotkanie od naszej ostatniej wspólnej wyprawy minęły cztery lata dużo w tym czasie podróżowaliśmy opowiadań skropionych okowitką starczyło do rana. Wełtawa płynie w głębokiej dolinie mocno meandrując przez góry Czeskiej Szwajcarii na zboczach pojawia się mnóstwo winnic trasa biegnie przez kilka niewielkich miasteczek ze wspaniałymi zameczkami i pałacami strzegącymi obydwu brzegów Wełtawy jak Klecany, Veltrusy. W Nelahozeves piękny zamek na rynku pijemy czeski napój narodowy w podziemiach kamienicy w której urodził się najwybitniejszy czeski kompozytor Antoni Dvorzak. W malowniczym Melniku pod niesamowitym zamkiem na wzgórzu żegnamy Wełtawę, która tutaj wpada do Łaby od teraz jedziemy wzdłuż Łaby do samego ujścia do morza Północnego. Za Melnikiem kolejne kilometry biegną przez Nizinę Łabską na krótko teren sie wypłaszcza ścieżka biegnie brzegiem Łaby cały czas mamy na horyzoncie kultową dla Czechów wulkaniczną górę Rip 456m npm. Wulkaniczny stożek jest idealnym stożkiem widziany z kosmosu jego podstawa to idealne koło. Legenda głosi że tutaj osiedlili się pierwsi Słowianie z praojcem Czechem na którego cześć nazwano całą ziemię. Na szczycie widnieje tablica "Czym dla Mahometa Mekka tym dla Czecha góra Rip". Do pierwszego miasta w Niemczech Bad Schandau Łaba znów wciska się w głęboką dolinę pojawia się region malowniczej Szwajcari Saksońskiej. Malownicze zamki, pałace, warownie miasteczka jak z bajki Litomierzyce słynące z winiarni Porta Bohemica, Decin to nazywany małą Wenecją gdzie trzy rzeki tworzą niezwykłą sieć kanałów jedziemy jak piękną ścieżką jak w bajce. Tu też pojawia się Terezin z ponurą XVII wieczną twierdzą gdzie naziści urządzili żydowskie getto i obóz przejściowy dla żydów w drodze do obozów zagłady. Świetna ścieżka przez Park Narodowy Czeskiej Szwajcarii prowadzi nas do przygranicznego Hrenska gdzie oglądamy słynną Prawnicką Branę - największy naturalny skalny most w Europie o długości 30m i 16 m szerokości z zachwycającymi widoczkami. Bad Schandau wjeżdżamy do Niemiec. Łaba bardzo szeroka podziwiamy ludzi na SUP-ach pływa ich tu bardzo dużo startują w górze rzeki z szybkim nurtem pokonują wiele kilometrów. Ścieżka biegnie po lewej i prawej stronie rzeki pomiędzy brzegami kursują promy rowerowe rowerzystów na trasie bardzo dużo. Do Drezna mamy 60 km w miasteczku Pirna podziwiamy średniowieczną starówkę i jej kolorowe uliczki w tętniącym życiem Dreźnie nazywanym Wenecją Niemiec, Perłą Baroku i Florencją Północy – jednym z najpiękniejszych niemieckich miast robimy sobie przerwę. Na zwiedzenie Drezna dajemy sobie pół dnia mało, ale jest piękna pogoda musimy jechać dalej. Piękna starówka, którą teraz oglądamy została odbudowana od podstaw Drezno w czasie wojny zostało doszczętnie zniszczone. Jest jednym z najpiękniejszych niemieckich miast. Klejnotem Drezna jest zamek, pałac Zwinger barokowa wizja króla Augusta Mocnego symbolem odbudowy Drezna jest kościół Frauenkirche na Neumark - Nowym Rynku, który zawalił się podczas bombardowań. Władze NRD zostawiły ruiny nietknięte jako ostrzeżenie przeciwko wojnie i symbol pokoju. Po zjednoczeniu wysiłkiem całych Niemiec kościół odbudowano każdy ocalały kamień był czyszczony i dopasowywany do innych elementów szacuje się że 48 procent odbudowanego kościoła stanowią wojenne zgliszcza. Wokół Nowego Rynku jest jeszcze kilka leżących w gruzach budynków czekających na fundusze dla odbudowy. Na starówce bawimy się do późnego wieczora miasto jest piękne kolorowe pełne życia. Nocleg znajdujemy na budowie mostu. Ranek wita nas deszczykiem wyprawowa tradycja którą tak lubię gotowanko pakowanko taki jest świat rowerzysty. Z Drezna nasza ścieżka prowadzi do Miśni to 26 km i jesteśmy w niezwykłym miejscu potężny zamek nad Łabą królową naszej wyprawy. Wzgórze zamkowe widziane z drugiej strony rzeki robi ogromne wrażenie widzimy Zamek Biskupi, Ogromne wieże katedry Św Jana i Św Donata i drugi Zamek Albrechtsburg najstarsza jest katedra z XIIIw. Miśnia kojarzona jest z Manufakturą Porcelany i większość wycieczek zwiedzanie zaczyna stąd. Jest to jedna z najstarszych manufaktur jej powstanie związane jest z odkryciem procesu produkcji porcelany w 1708r. Ścieżka prowadzi wzdłuż meandrów Łaby do Torgau starego niemieckiego miasteczka z monumentalnym ogromnym XVIw zamkiem odcinek jest jakby stworzony do turystyki rowerowej piękna oznakowana ścieżka dużo rowerzystów z całego świata. Witenberga miasto które rozsławił w XVIw Marcin Luter, który na drzwiach tutejszej katedry przybił słynną listę 95 tez wzywających do publicznej debaty religijnej. Stały się fundamentem reformacji. Miasto uchodzi za cel pielgrzymek protestantów oraz kolebkę reformacji. Piękne centrum miasta, rynek, klimatyczne brukowane uliczki miasto jest piękne upajamy się tym pięknem spędzając tutaj trochę czasu. Nocleg mamy nad brzegiem Łaby szum wody płynące stateczki jest nastrojowo. Ranek wita nas deszczem jedziemy w kierunku Magdeburga. Miasto pamiętające czasy średniowiecza bogate, piękne i naszpikowane niezliczoną ilością wież kościelnych. W swej historii dwa razy zrównane z ziemią odbudowane dalej zachwyca. Zimno miasto pobieżnie oglądamy z rowerowego siodełka.Deszcz cały dzień męczymy się z chłodnym północnym wiatrem. Niemcy budują i utrzymują bogatą sieć dróg wodnych transportują miliony ton towarów drogami wodnymi. Ruch na wodzie jak na autostradzie. Niezwykłe skrzyżowanie dróg wodnych. Dołem płynie Łaba wysoko nad nią w betonowym korycie kanał śródlądowy Łaba-Hawela. Statki chcąc wpłynąć na ten kanał płyną jedną z odnóg gdzie są podnoszone śluzą do góry i siecią kanałów mogą płynąć w kierunku Berlina i dalej do Odry zaś w drugim kierunku do Francji. Łaba na dużym odcinku swojego biegu była rzeką graniczną jedziemy piękną starą drogą wzdłuż byłej granicy wewnątrz niemieckiej z wież wartowniczych zrobiono wieże widokowe na krótkim fragmencie zachowano zasieki i druty kolczaste z epoki słusznie minionej. Ścieżka prowadzi raz jednym brzegiem raz drugim brzegiem Łaby przeprawiamy się bardzo klimatycznymi promami rowerowymi. Dużo rowerzystów, sakwiarzy, podróżników. Z Pragi przejechaliśmy 1400km zatrzymujemy się pod tablicą Hamburg. Pogoda zmienną jest to przecież północ mamy zarezerwowany hostel blisko centrum. Czas pandemii musimy pokazać paszport cowidowy. Długo wszystko trwa. Wieczorem ruszamy w miasto. Oczywiście słynna dzielnica czerwonych latarń St. Pauli z najdłuższą imprezową ulicą w Europie Reeperbahn. Neony i szyldy barów i klubów nocnych lśnią i kuszą każdego kto trafi tutaj. My zadawalamy się małym piwkiem w barze tylko obserwujemy bawiących się turystów. Hamburg miasto nad wodą i żyjące z wody. Jest nie tylko blisko dwóch mórz ale też rzekami i kanałami można stąd płynąć w głąb Europy. Całe miasto to pełno kanałów i dróg wodnych nazywany Wenecją Północy. Miasto łatwiej zwiedzać z pokładu jednego ze stateczków, których kursuje tu tysiące. Stateczki płyną przez starówkę do portu obok Elbphilharmonie słynnej ekstrawaganckiej budowli obowiązkowego celu zwiedzania Hamburga. W Hamburgu spędziliśmy dwa dni naszym celem jest Coxhawen i przylądek z wieżą Kugelbake symboliczne miejsce w którym Łaba uchodzi do morza Północnego. Miejsce to słynie z bardzo dużych pływów dzięki czemu przez większość dnia możemy chodzić po dnie suchą nogą. Po dnie organizowane są przejażdżki konne i piesze na wysepkę Neuwerk trzeba dobrze znać godziny przypływu aby nie znależć się pod kilkumetrowymi falami zimnego morza Północnego. Tutaj konczy się nasza ścieżka rowerowa wzdłuż Łaby jechaliśmy z Pragi to 1400 km pokonane w 15 dni. Drugi etap naszej wyprawy to ścieżka rowerowa wzdłuż Kanału Kilońskiego do Kilonii. Bardzo chciałem tędy pojechać zobaczyć ogromne pełnomorskie statki płynące na wyciągnięcie ręki. Kanał skraca żeglugę z morza Północnego na Bałtyk pozwala ominąć Danię ma długość prawie 100km .Przepływa tędy około 30 tysięcy statków rocznie jest najbardziej ruchliwy kanał na świecie. Ciekawostką są nazwy promów łączących dwa brzegi nawiązują do nazw miast utraconych po drugiej wojnie światowej Swinemunde, Stettin, Kolberg, Danzing i kilka innych. Nad kanałem korzystamy z gościnności klubów kajakowych chętnie nas przygarniają na nocleg. W Kilonii też kajakarze przygarniają nas do siebie. Robi się zimno deszczowo tutaj nasze drogi się rozchodzą Jacek wraca do domu ja zaczynam trzeci etap wyprawy powrót do domu. W Kilonii na przedmieściach mam wypadek wywrotka uszkadzam rower, oponę. Naprawa pochłania mnóstwo czasu deszcz mi nie odpuszcza do Świnoujścia około 500 km ciągłej walki z deszczem zimnem i wiatrem, ale najgorsza to była ciągła walka z defektami roweru. Po wypadku w Kilonii mam nie działa mi przednia przerzutka łańcuch zmieniam ręcznie, pozrywane szprychy ciągle rozcentrowują koło. ale najgorszy mam problem z oponą. Podczas wypadku uderzona została boczna ścianka opony która ciągle przebija mi oponę. Co 20 km robię łatki, straciłem wszystkie dętki jest sobota najbliższy serwis jest w Rostoku i otwarty dopiero w poniedziałek. Prowadzę rower kilka kilometrów podejmuję decyzję o powrocie pociągiem do Polski. Na przystanku widzę pogięty zardzewiały rower z oponą 28 cali czyli pasuje do mnie. Rozbieram go wymieniam i mogę jechać dalej. Strasznie cieszę się mogę skończyć wyprawę na rowerze. Dojeżdżam do Świnoujścia całą trasę z Kilonii męczyło mnie zimno i deszcz mam słoneczko jadę dalej jeszcze nie wiem jak dokąd. Miał być Hel, ale znowu leje w Ustce kończę wyprawę przejechałe 2500 km dziękuję Jackowi za wspólną podróż do Kilonii. Policzyliśmy nasz wspólny czas spedzony na różnych wyprawach nazbierał się prawie rok. Koniec wyprawy wracam do domu jeszcze mam w planach Gruzję i Jordanię w tym roku.

Jarosław Domański

90 views0 comments

Recent Posts

See All

Comentarios


Post: Blog2_Post
bottom of page